Sochaczew: Sprawa "lekarki" w toku

Kilkaset osób z całej Polski kupiło przez internet podrobione zaświadczenia o braku przeciwwskazań zdrowotnych do podjęcia pracy na określonych stanowiskach, a także książeczki zdrowia do celów sanitarno-epidemiologicznych oraz podrabiane badania ze stacji sanitarno-epidemiologicznej. Klienci oszustki nie byli badani przez lekarza medycyny pracy, a po wpłacie pieniędzy na konto, otrzymywali dokumenty medyczne, na podstawie których mogli pracować w gastronomii lub wykonywać prace wysokościowe.

Wszystko zaczęło się dwa lata temu, gdy u jednego z lekarzy medycyny pracy w Sochaczewie, pacjent okazał książeczkę zdrowia, która wzbudziła podejrzenie, że może być podrobiona. Funkcjonariusze policji potwierdzili, że mężczyzna posługiwał się podrobioną książeczką zdrowia do celów sanitarno-epidemiologicznych oraz badaniami z Sanepidu. Został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Policjanci zaczęli pracować nad sprawą oszusta, który wydawał podrobione zaświadczenia. Ustalili, że osoba ta za kwotę kilkudziesięciu złotych oferuje do sprzedaży dokumenty medyczne. Fałszerz często zmieniał adresy IP oraz numery telefonów podanych do kontaktów na jednym ze znanych ogólnopolskich portali ogłoszeniowych. Udało się jednak ustalić, że w jednym z domów w Grodzisku Mazowieckim 25-letnia kobieta ukrywała m.in. podrobioną pieczątkę lekarza, zaświadczenia medyczne, książeczki zdrowia, listy przewozowe i komputer. Kobieta usłyszała zarzuty, a w akcie oskarżenia wymieniono ponad 100 czynów zabronionych, w tym posługiwania się fałszywymi danymi nieżyjących już lekarzy. Do wszystkich się przyznała.

Po kilku miesiącach, policjanci skierowali do sądu za pośrednictwem Prokuratury Rejonowej w Sochaczewie akt oskarżenia przeciwko fałszywej lekarce, której grozi do 5 lat więzienia. Oprócz kobiety, odpowiedzialność poniosą również osoby, które kupiły przez internet podrobioną dokumentację.