Transakcje w sieci nie zawsze bezpieczne

Policjanci ostrzegają przed fałszywymi wiadomościami mailowymi czy wiadomościami SMS dotyczącymi spłaty zadłużenia z linkiem do strony banku. Tym razem ofiarą kolejnego podstepu oszustów padł bełchatowianin. Mężczyzna otrzymał wiadomość mailową, z której wynikało, że musi uregulować zadłużenie za ostatnio dokonaną na portalu transakcję. Jak podano w mailu, zadłużenie to wynosiło 1,98 złotych. Treść tej wiadomości nie wzbudziła w pokrzywdzonym żadnych podejrzeń, ponieważ faktycznie dokonywał on ostatnio zakupów przez internet. „Kliknął" więc w link i został przekierowany na fałszywą stronę płatności elektronicznych „dopłaty", gdzie następnie była możliwość wyboru swojego banku. Strona banku również nie wzbudziła żadnych podejrzeń, gdyż wizualnie odpowiadała stronie prawdziwej. Pokrzywdzony logując się na konto podał swój numer klienta oraz hasła do logowania, akceptując przelew kwoty, która widniała w fałszywym mailu. Niebawem okazało się jednak, że z jego konta zniknęły wszystkie oszczędności. Zamiast niespełna dwóch złotych, jego kod autoryzacyjny dotyczył przelewu 18 tys. złotych. Wówczas zorientował się, że został oszukany.
Funkcjonariusze apelują o zachowanie szczególnej ostrożności. Zanim zlecimy przelew, zastanówmy się, czy rzeczywiście czekamy na jakąś przesyłkę. Nie należy korzystać nigdy z linków, które przychodzą w wiadomościach. Najbezpieczniej jest wpisać samodzielnie adres internetowy strony banku. Należy również sprawdzać, czy witryna jest bezpieczna. Jeśli wymagane jest podanie kodów autoryzacyjnych przesłanych SMS-em przez bank, przed potwierdzeniem operacji zawsze należy sprawdzić, czy zgadza się numer konta odbiorcy oraz kwota, jaką chcemy przelać. To może nas uratować przed utratą pieniędzy.