Nocna Liga Halowa - relacja z 7 kolejki

Ostropol Stanisławów, Bad Boys Ostrówek i Malina - te trzy zespoły są w
tym momencie liderami poszczególnych poziomów zaawansowania w Nocnej
Lidze. A ponieważ do końca sezonu zielonkowskich zmagań już tylko dwie
kolejki, to niewykluczone, że to właśnie zawodnicy tych ekip będą mogli
na uroczystym zakończeniu schylić głowę po złote medale. Do tego jednak
długa droga i zanim tak daleko wybiegniemy w przyszłość, sprawdźmy co
działo się w Nocnej Lidze w poprzednim tygodniu.

W trzeciej lidze z potknięć Adrenaliny i Pioruna skorzystała wspomniana
Malina. Podopieczni Piotrka Radomskiego pokonali aż 11:2 Sokoły i
wskoczyli na fotel lidera. Największy zawód z tego powodu może odczuwać
Piorun, który we wtorek przegrał drugi mecz z rzędu - tym razem z
Atomowymi Orzechami. To spotkanie od samego początku nie układało się po
myśli faworytów, którzy przegrywali 0:2, lecz doszli przeciwnika na 2:2.
W samej końcówce więcej zimnej krwi zachowały Orzechy i to one zabrały w
drogę powrotną trzy punkty. W obozie triumfatorów zapanowała wielka
radość, co na pewno potwierdzą słowa Kamila Wiśniewskiego. Co
zadecydowało o tym zwycięstwie? I dlaczego Atomowe nie potrafią tak grać
w każdy wtorek? Posłuchajmy!

W drugiej lidze po porażce z Al-Marem szybko podnieśli się zawodnicy Bad
Boys. Drużyna Grzegorza Kurka nie miała problemów z pokazaniem miejsca w
szeregu Ryńskim Development. Z pozycji wicelidera spadły natomiast
Łabędzie. Ekipa z Rembertowa miała ogromne problemy z Ormedem i remis
uratowała głównie dzięki czerwonej kartce, jaką w drugiej połowie
zobaczył bramkarz przeciwników. Jeżeli jednak Łabędzie marzą o awansie,
to muszą zacząć grać znacznie lepiej, bo w przeciwnym wypadku cały sezon
będzie trzeba zapisać na straty.

A co ciekawego dzieje się w pierwszej lidze? Tutaj w górę pnie się
In-Plus. Michał Madej i spółka odnieśli niezwykle cenne zwycięstwo nad
Ostropolem, które daje im realną szansę walki o podium. Problem w tym,
że podobne plany ma jeszcze kilka ekip i tutaj wszystko będzie się
ważyło do ostatniego spotkania. Warto też odnotować sukces Team4Fun nad
Białowieską. Trzy punkty dla trzykrotnych mistrzów rozgrywek zapewnił na
5 sekund przed końcem Bartek Rzeźnik.

A już od wtorku kolejne emocje na nocnoligowym parkiecie. To będzie
przedostatnia kolejka i nie ma możliwości, by ktoś nie zostawił na hali
100% swoich możliwości i determinacji. I oby tak było, a na pewno
fantastycznych meczów nie zabraknie.